środa, 29 maja 2013

1. "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałabym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku."


Każdy popełnia błędy i każdy ma do tego prawo. Dostajemy niewidzialną karteczkę, gdzie każdy jest zapisywany, aby nie popełnić go poraz kolejny.
Wiem, że zrobiłam źle, ale nie żałuję. Nigdy nie żałowałam żadnych decyzji, które podjęłam i nadal tego nie robię. Życie jest za krótkie, aby nad tym myśleć.

***

Przez małe okienko, umieszczone wysoko na szarawych ścianach, przebijało się światło. Mimo to, w pomieszczeniu nadal było ciemno. Jeśli można to nazwać pomieszczeniem ... 
Siedziałam na twardym materacu, który przy każdym moim ruchu oddawał dziwne odgłosy. Nie spałam tej nocy. W sumie nic dziwnego. Moi nowi przyjaciele, coraz częściej upominali się o kawałek sera lub coś innego, co zwykle jedzą. Od razu mnie polubili, gdy weszłam do celi. No dobra ... od razu, gdy dostałam obiad.
Nie będę ukrywała, że jest mi niewygodnie. Mam lekką klaustrofobie, a "mój pokój" o małych wymiarach, zamiast ścian, posiada kraty.
Tak więc, o to zaczynam moje nowe życie. Może, niezbyt dobrze, ale zawsze coś. 

Usłyszałam dźwięk kluczy, Po chwili w zasięgu mojego wzroku pojawił się umięśniony mężczyzna, z wyróżniającym się napisem na mundurze pod tytułem ; "Ochrona".
Otworzył cele i bez zaproszenia przekroczył jej progi. Nie raczył mnie obdarzyć nawet przelotnym spojrzeniem.
Z czarnej, skórzanej torby wyciągnął kilka kart, równo poukładanych.
- Imię !
Zdumiona spojrzałam na niego. To to samo jakby mówił do psa "łapa".W tym zdaniu powinno wyraźnie widnieć pytanie, a on dawał rozkaz jak w wojsku. Chyba pomylił drogi, bo o ile wiem, wojsko jest dwie przecznice stąd.
- Dzień dobry. - odpowiedziałam grzecznie. Przecież jestem dobrze wychowana, w przeciwieństwie do niektórych.
- Imię ! - tym razem bardziej zaakcentował to słowo.
- Nie powinniście mieć tego w papierach ?
- Imię ! - ponownie powtórzył ten jeden wyraz. Czy raczej wykrzyczał.
Stawał się nerwowy już po kilku chwilach. Na czole pojawiły się kropelki potu, a brwi lekko zadrżały.
- Nie musi pan tak krzyczeć ...
- Bo nie dostaniesz obiadu !
Oj, to mnie poruszyło. Od wczoraj, nie miałam nic w buzi, a informacja o jedzeniu jeszcze bardziej zmogła mój apetyt.
-  Hope ... - powiedziałam cicho.
- Głośniej !
- Hope ! - mój krzyk był mocniejszy od niego. Ale wiedziałam, że to nie dlatego, w końcu na mnie spojrzał. 
To przez moje imię, Hope - nadzieja.
Tak, nadzieja siedzi w poprawczaku. Czemu ? Bo wszyscy ją już stracili, nawet sama ona. Odeszła, bo ludzie nie potrafili jej docenić, chociaż tyle dla nich robiła. Chociaż była tak blisko nich ...
Rozejrzałam się po miejscu. Mężczyzny nie było, a po moich policzkach spływała przezroczysta ciecz.

***

Wkrótce potem, przyszli następni. Zaprowadzili mnie na obiad, na tak zwaną "stołówkę". Każdy stół był zajęty przez wychudzonych więźniów w obdartych uniformach.
Jeden ze strażników zaprowadził mnie do stołu, gdzie siedziały cztery osoby w wieku przybliżonym do mojego, a pozostali mieli mniej więcej siedemnaście lat.
Wystarczył dźwięk głośno postawionej tacy z jedzeniem, aby rozmowy ucichły. Nie tylko w moim stoliku, a praktycznie w każdym. 
Patrzyli na mnie, jak na nowy nabytek w zoo. I tak po dłuższej chwili, zaczęłam się czuć.
Spokojnie zajęłam swoje miejsce i zaczęłam jeść. Nie pomogło. Nadal wpatrywali się we mnie. Podniosłam wzrok i rozejrzałam się po sali z buzią pełną dziwnego makaronu.
- Smacznego - jak mówiłam jestem dobrze wychowana.
Początkowo ich kąciki lekko drgały, po dłuższej chwili usłyszałam chichoty, które już szybciej zamieniły się w donośne śmiechy.
Hmm ? Byłam brudna ? Rękawem przetarłam usta i przestałam jeść.
Teraz zamierzałam się rozejrzeć.
Obok mnie siedziała blondynka z ciemnymi pasemkami. Jej szare oczy połyskiwały w świetle żółtej lampy. Idealnie komponowały się z czarnym uniformem i bladym kolorem ścian.
- Jestem Victoria - powiedziała patrząc na mnie z groźną miną.
- Hope
I znowu ta sama reakcja. Jej ręka, którą wyciągała w moim kierunku, zatrzymała się w połowie.
- Hope ? - powtórzyła po mnie z uśmiechem jak wytresowana papuga. - Masz na imię Nadzieja ?
- Właśnie to powiedziałam.
Nie przepadałam za przedstawianiem się. Za każdym razem po wypowiedzeniu mojego imienia, albo zaczynali się śmiać albo nie brali tego na poważnie. To była jedna z tych najlepszych reakcji.
- Za co siedzisz ? - zapytała zaciekawiona.
Tego pytania właśnie się obawiałam. 
- Podpaliłam ... budynek
- Mieszkalny czy sklep ?
- Mieszkalny.
- Ktoś ci zalazł za skórę ? - wyglądała jakby kręciło ją mówienie o takich rzeczach.
Z sekundy na sekundę jej wyraz się zmienił. Zamiast ciekawości i zachwycenia pojawiła się pogarda i odrzucenie. Ale chwila ... nie patrzyła na mnie.
Obróciłam się i zobaczyłam jednego strażnika. Był to ten sam co z rana.
- Najwidoczniej tak, nie Hope ? W końcu trzeba zaleźć za skórę dziecku, aby podpaliło dom rodziców, prawda ? Co ? Nie kupili ci zabawki ? Musiałaś ich bardzo kochać, że go spaliłaś. A ponoć tani nie był. Po dziecku z bogatej rodziny, nie można się niczego innego spodziewać. Rozpieszczony bachor. Dajesz palec, a bierze rękę
Tak, dotknęły mnie jego słowa. Nic tak bardzo mnie nie wkurzało jak mowa o rodzicach.
Nawet widząc moją minę, kontynuował dalej.
- Słuchaj. Tu żyjemy w całkiem innym świecie, Wiemy, że będzie ci trudno, ale cóż ... każdy musiał przez to przejść. Tu trzeba potrafić walczyć, a nie tylko siedzieć na dupie !
Jego koledzy bawili się w najlepsze, a ja siedziałam ze wzrokiem utkwionym w tego debila. Chyba za niedługo nie będę siedzieć tylko za podpalenie, ale również za zabójstwo.
-Słuchaj skarbie, walczę przez szesnaście lat, więc bez obaw ... poradzę sobie. A jeśli mowa o kulturze ... Chociaż nie miałam rodziców przez prawie piętnaście lat, to jestem lepiej wychowana od ciebie. Jesteś niedorzeczny ... - przerwałam na chwilę, aby sprawdzić reakcje innych. Cisza. Nikt nie śmiał się odezwać.
- Próbujesz zrobić wrażenie na kolegach ? Jak tak, to ci to za bardzo nie wychodzi. Nieudacznik.
Mówiąc ostatnie słowo, wzięłam w garść spaghetti i rzuciłam w twarz rozwścieczonego strażnika  Odwróciłam się na pięcie i wyszłam, zatrzaskując za sobą drzwi.

***

No witam was, kochani :)
Oto jest nowy rozdział. Cieszę się, że aż tylu odwiedziło mojego bloga. Bardzo dziękuję :)
Jak widzicie Hope nie należy do tych grzecznych, ale też nie jest złą osobą. Mam nadzieję, że pokochacie tą postać tak samo jak ja :P
A teraz troszkę spraw organizacyjnych :
Jeśli są jakiekolwiek pytania, proszę je umieszczać w zakładce spam, tak samo jak zaproszenia na blogi i informację o nowych rozdziałach. 
Rozdziały będą dodawane regularnie, a przynajmniej będę się starać. Czyli tak jeden na tydzień, chyba, że zostanie napisany wcześniej :)

To chyba tyle :) Zapraszam też do obejrzenia zwiastuna ( jest w zakładce o tym samym tytule )

Pozdrawiam !


13 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze , że Hope nie daje sobą pomiatać . Ukazuje , że jest twarda i nie pozwoli sobą gardzić . Super ukazałaś w tym rozdziale postawę dziewczyny . Bardzo ciekawy dział jest , trochę krótki , ale ciekawy :) . Jeej , jak mi się podoba te imię . Hope - nadzieja . Boskie *o* .

    Pozdrawiam i czekam na nexta , mając nadzieję , że szybko dodasz :) :* . Ciekawi mnie to jak wpleciesz tutaj 1D :) . Ale poczekam i na pewno się dowiem :) :*

    Buuuziak *o*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, że cię trochę rozczaruję, ale w opowiadaniu nie pojawi się 1D :(
      Nie wiem, czy było to gdzieś napisane, ale musiała zajść jakaś pomyłka ;/

      Naprawdę przepraszam ;)
      Pozdrawiam i mam nadzieję, że to nie sprawi, że blog się znudzi :*

      Usuń
  2. Swieetniee ;D xd booze nie mogłam sie doczeekac tego pierwszego rozdziału a jak dałas to teraz nie wiem jak wytrzymam do druugiego swietne bardzo wcąga i juz nie moge sie doczekac az dowiem sieco sie bedzie działoo dalej < 33

    OdpowiedzUsuń
  3. Za bardzo nie wiem, jak ocenić ten rozdział. Słowo "świetny" wydaje mi się być nie wystarczające...
    Cieszę się bardzo, że rozdziały będą dodawane co tydzień, bo oznacza to, że muszę na następny czekać właśnie tydzień. Chociaż nie wiem, czy wytrzymam.
    Jestem ciekawa jakie konsekwencje będzie miało zachowanie głównej bohaterki w stołówce. To może być bardzo ciekawe.
    Świetnie, że pojawiła się także nowa bohaterka. Mam nadzieję, że Victoria zaprzyjaźni się z Hope. Wtedy obydwie nie były by same i mogłyby się wspierać.
    Jeszcze tylko chciałabym dodać, że piosenki grane na pianinie dodają rozdziałom jakiegoś czaru. Świetnie współgrają.
    Tak, więc rozdział fantastyczny, świetny, wspaniały i czekam na następny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :)
      Właśnie taki był cel, dodać rozdziałom czaru, aby każdy mógł poczuć się w innym świecie. Mimo, że niektórym muzyka przeszkadza, postanowiłam ją dać :P

      Pozdrawiam i dziękuję za komentarze :)To daje takiego kopa :D

      Usuń
  4. Hejoszka. Jak się masz? :D
    Podoba mi się ostatnia akcja w tym rozdziale. Ale szkoda, że spaghetti się zmarnowało. :(

    Wpadła, żeby poinformować, że u mnie nowy rozdział, także bardzo serdecznie zapraszam:
    http://odbicie-cienia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego dałam spaghetti, bo go nie lubię :P

      Pozdrawiam, napewno wpadnę :D

      Usuń
  5. Jezu, jakie to jest genialne, będę czytać i ten charakter Hope awww ;D

    P.S
    Dziękuje za te miłe słowa na moim blogu http://nigdysieniepoddaj.blogspot.com/ ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. A i jeszcze nowy rozdział u mnie :)
    http://nigdysieniepoddaj.blogspot.com/2013/05/obudziam-sie-caa-obolaa.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszesz! Będę wpadać częściej, a że przeżywam "wypalenie blogowe" - jeśli tak to można nazwać - może coś mnie zainspiruje. Jednak naprawdę czekam na następny. A, i jeszcze jedno: masz jakiś sposób na "przywołanie" weny?


    Jeszcze raz pozdrawiam

    Ps. Próbowałam rozłożyć ręce, wyjść na balkon i wykrzyczeć "weno, chodź do mnie!" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy ma taki czas, gdy wena go opuszcza, więc nie ma się czym martwić ^^
      PS. Spróbuj z wyższego budynku ;D

      Pozdrawiam ! ;)

      Usuń
  8. Znowu witam, już trzeci komentarz dodaje, gdyż nowy rozdział u mnie http://nigdysieniepoddaj.blogspot.com ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że dodajesz tak szybko rozdziały ;) Mam co czytać *_* :P

      Pozdrawiam !

      Usuń

Cześć :) Jeśli jesteś już na tym blogu (celowo bądz nie), proszę cię o szczery komentarz. Nawet jeśli mają by c tam uwagi na temat ortografii lub źle się czyta to umieść to tutaj i napisz szczerze. Nie chce komentarzy typu " Super. Zapraszam do mnie! ". Jak chcesz coś takiego pisać, to naciśnij krzyżyk na karcie :)
Nie wyznaję zasady obserwacja za obserwacja. Komentuję i obserwuję blogi tylko te, które mi się spodobają, a nie na podstawie wymiany.
Pozdrawiam !